Jakub Lubelski Jakub Lubelski
965
BLOG

Nie lubią Kościoła, ale chrzczą swoje dzieci

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 51

Garstka polskich ateistów jest wroga Kościołowi, większość zaś zawiera sakramentalne związki i myśli o komunii świętej swoich dzieci. Czy ateiści boją się swoich poglądów?
 
Dotychczas nie było wyczerpujących badań opisujących polskich ateistów. Socjologowie szacowali, że jest ich około 5 proc. Radosław Tyrała, socjolog z Katedry Socjologii Ogólnej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, postanowił dowiedzieć się więcej. Przeprowadził badania na grupie ponad 7,5 tysiąca osób deklarujących się jako niewierzący. Wstępne wyniki jego badań są dość zaskakujące.

Kim jest ateista w Polsce? Zwykle jest to mężczyzna w wieku od 15 do 35 lat. Popularnie uważa się, że ateista jest wykształcony. Czyżby? 80 proc. ukończyło przynajmniej szkołę średnią, ale zaledwie jedna trzecia może się pochwalić tytułem magistra.

Potwierdza się natomiast, że niewiara to głównie problem miast. Aż 60 proc. ateistów zamieszkuje miejscowości liczące ponad pół miliona mieszkańców. - Co ciekawe, bardzo zsekularyzowany okazał się Kraków, tradycyjnie uważany za bastion konserwatyzmu, będący pod wpływem Kościoła - mówi Tyrała dziennkowi „Polska. The Times".

Ponad połowa niewierzących deklaruje niechęć do Kościoła katolickiego, a co trzeci deklaruje otwartą wrogość. Z badań wynika, że niewierzący często czują się uciskani przez katolicką większość. Drażni ich na przykład, że z założenia laickie państwo wiesza w swoich instytucjach symbole religijne, a w państwowych szkołach prowadzi katechizację.

- Jednak najczęściej przeszkadza im nie tyle dyskryminacja jako brak dostępu do pewnych dóbr i praw, co pewien klimat wokół nich, szczególnie w małych miejscowościach - twierdzi Tyrała. To presja rodziny i środowiska powoduje, że wbrew sobie niewierzący decydują się na udział w obrzędach religijnych. Kiedy powiedziałam rodzicom, że nie bierzemy z narzeczonym ślubu kościelnego, byli zszokowani - opowiada dziennikarzom Natalia, 26-latka, która nie chce podać nazwiska, bo - jak tłumaczy - jest urzędniczką w małym mieście. - Ojciec wpadł w szał, bo uważał, że w urzędzie stanu cywilnego to tylko "rejestracja".

Natalia konsekwentnie pozostała przy swojej decyzji mimo presji rodziny, ale większość niewierzących robi inaczej. Dwie trzecie będących w małżeństwie badanych przysięgało sobie miłość przed ołtarzem. Wielu ze względu na poglądy partnera. Jeszcze więcej niewierzących, bo prawie trzy czwarte, chrzci swoje dzieci. - Mnie stać na zniesienie ostracyzmu środowiskowego, ale nie zniosłabym, gdybym skazała na to swoje dziecko - przyznaje Natalia. - Podejrzewałam, że jak przyjdzie czas, to córka będzie chciała iść do Pierwszej Komunii, skoro wszystkie dzieci idą. Ale kiedy dorośnie, będzie mogła sama zdecydować o swoich poglądach, a nawet wypisać się z Kościoła - pociesza się Natalia.
 
Ateiści chrzczą swoje dzieci, tymczasem siostry zakonne obsługujące okno życia przy ulicy Hożej w Warszawie, mają przed tym opory. Zakonnice opiekowały się oddanym zaraz po porodzie dzieckiem i nazwały dziewczynkę Marysia, ale bały się ją ochrzcić: - Nie ochrzciłyśmy dziecka. Niech to zrobią jej adopcyjni rodzice, którzy też mogą zmienić jej imię - tłumaczyła "Życiu Warszawy" siostra Wanda. Czyżby społeczna presja działała w dwie strony?
 
Ateiści często kulturowo uczestniczą w życiu Kościoła. W praktyce tylko osiem procent niewierzących odeszło ze wspólnoty. Dlaczego? Zwykle wystarcza im prywatny wymiar niewiary. Co piąty nie chce zranić bliskich. Tyle samo deklaruje, że na pewno dokona apostazji w przyszłości, a kolejnych 30 proc. poważnie zastanawia się nad tym krokiem. Wielu katolików ma w Polsce problem z publicznym głoszeniem swojej wiary. Ateiści nie chcą wykorzystywać antykatolickiej kultury masowej, która często przychodzi im z pomocą, nierzadko zapierają się siebie. Niedawno najradykalniejsi ateiści zorganizowali listę, na której wpisują swoją deklarację niewiary. Efekty nie były porywające. Może prawdziwych ateistów już nie ma? A może po prostu większość z nich zastanawia się nad swoją niewiarą i uważa, że nie ma się czym chwalić?
 
 
Za: FF/ŻW/Polska. Więcej na portalu Fronda.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka